Bo kiedy się kogoś kocha... wierność nie jest żadnym wyczynem.
Zgadzacie się...? Chwilę mnie nie było, świąteczny szał minął, więc teraz chwila oddechu. Nie zdążyłam złożyć życzeń mojej małej gromadce, wybaczcie. :D Zbiera mi się na refleksje z racji końca roku. Czas podsumować co przyniósł nam stary rok, a co może przynieść nowy. Czy będzie lepszy? Sytuacja z mężem zdrajcą jest następująca: JEST JAKOŚ. No stara się, nie powiem, jakoś tam próbuje wynagrodzić ból, nerwy, stes, rozczarowanie. Ale czy to to samo? Przecież przysięgalismy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńska, oraz, że nie opuścimy się aż do śmierci. Właśnie, wierność i uczciwość małżeńska - zawiódł. Więc co, przysięga traci ważność i rację bytu? Jest jeszcze: być ze sobą w zdrowiu i chorobiw, na dobre i złe. Przecież miłość, związek, małżeństwo czy partnerstwo to nie tylko dobre momenty, to też kryzysy, kłótnie, ciche dni, czegoś brak. Przecież tych fajnych momentów było zdecydowanie więcej niż złych. Niby rzedziej, ale wraca to „wspomnienie“ z pieciokrotnie większym