Bo kiedy się kogoś kocha... wierność nie jest żadnym wyczynem.

Zgadzacie się...?

Chwilę mnie nie było, świąteczny szał minął, więc teraz chwila oddechu.
Nie zdążyłam złożyć życzeń mojej małej gromadce, wybaczcie. :D


Zbiera mi się na refleksje z racji końca roku. Czas podsumować co przyniósł nam stary rok, a co może przynieść nowy. Czy będzie lepszy?

Sytuacja z mężem zdrajcą jest następująca: JEST JAKOŚ. No stara się, nie powiem, jakoś tam próbuje wynagrodzić ból, nerwy, stes, rozczarowanie. Ale czy to to samo? Przecież przysięgalismy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńska, oraz, że nie opuścimy się aż do śmierci.
Właśnie, wierność i uczciwość małżeńska - zawiódł. Więc co, przysięga traci ważność i rację bytu? Jest jeszcze: być ze sobą w zdrowiu i chorobiw, na dobre i złe. Przecież miłość, związek, małżeństwo czy partnerstwo to nie tylko dobre momenty, to też kryzysy, kłótnie, ciche dni, czegoś brak.
Przecież tych fajnych momentów było zdecydowanie więcej niż złych.
Niby rzedziej, ale wraca to „wspomnienie“ z pieciokrotnie większym kopem, wtedy próbuje zająć czymś głowę.
I ciągle te wahania ZOSTAĆ czy ODEJŚĆ, DAĆ SZANSĘ czy NIE DAWAĆ. Ja podjęłam decyzję... DAM SZANSĘ. Ostatnią z ostatnich. Jest w tym trochę ciekawości, takiej czysto kobiecej czy sytuacja sprzed roku się powtórzy. No ale tak, mówi się przecież, że jeśli zrobił to raz, zrobi to kolejny. Za rok, pięć, dziesięć, ale zrobi. Pytanie czy ma nauczkę? Czy wyciągnął wnioski z tej sytuacji? Najbliższy okres będzie dla mnie odpowiedzią na te pytania... Jeśli kolejny raz potkne się o swoje rogi, nawet miłość nie będzie w stanie zmusić mnie żeby zostać.

MIŁOŚĆ.  Bo przecież jest, tyle lat razem, rodzina... Nie można przestać kochać od tak.

Nowy rok może okaże się jakiś łaskawszy.
Tego życzę sobie i Wam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy obojętność po zdradzie może wam pomóc?